Dialyse Teneriffa w Puerto de Santiago- komercyjna placówka której budynek  wtopiony jest w lokalną zabudowę;

Dojeżdżałem pożyczonym samochodem z Playa de Las Americas ok 30 min – Puerto de Santiago to miejscowość turystyczna położona tuż przy miejscowości Los Gigantes z widokiem na klify- stąd dużo tu turystów, dużo samochodów i brak miejsc do zaparkowania. Ośrodek dializ też nie posiada własnego parkingu – nawet pracownicy krążyli samochodami rano podobnie jak ja wokół tak jakby osiedla żeby poczekać aż ktoś wyjedzie i stanąć na jego miejscu; 

Ośrodek położony na niewielkim klifie;  w środku czysto i schludnie;  dializy w większości na aparatach serii 4008; z foteli widok na ocean i  na przybrzeżne skały a w oddali zarysy wyspy La Gomera; Angielski znał jeden z pielęgniarzy,  pan z sekretariatu i lekarz (o imieniu Jezus- pierwszego dnia sobie drzemię, w pewnym momencie ktuś do mnie gada, otwieram oczy  a tu stoi nade mną niski krępy facet z wyhaftowanym na fartuchu imieniem Jezus  – no poczułem się jak w niebie 🙂  Za to wszyscy znali niemiecki (?)

Po upływie   2 godzin od początku dializ serwowane jest  śniadanie – kanapki do wyboru  :  z dżemem, z szynką lub chorizo- ja brałem dwie a miejscowe dziadki po cztery 🙂 do tego niewielka ilość owoców: kawałek banana i kawałek  kiwi  albo jedna truskawka + kawa lub herbata; 

NIESTETY powrócę do foteli: są to stare fotele z ręczną bardzo ograniczona regulacją  i twardą  wyściółką – ta część pod nogami była ustawiona na max do góry  a  i tak była położona  w niewielkim spadku – toteż cały czas tyłek zjeżdżał do przodu, majty się wpijały na maxa, stopy dyndały  nad podłogą – co chwilę trzeba było się zaprzeć nogami żeby zadek wrócił na pierwotne miejsce- no coś okropnego, fatalnie, masakra- komfortu zero.  A mnie jeszcze darło nogami 🙂 

Dobra. Będzie tych morskich opowieści. Jeśli ktoś nie był na Teneryfie – gorąco polecam, byłem tu drugi raz  i wyspą jestem zauroczony. No bajer niesamowity.